środa, 21 października 2015

"Niby" słaby występ naszych w Lidze Mistrzów.

Mowa tutaj o Robercie Lewandowskim i Wojtku Szczęsnym. przypomnijmy, że Bayern Monachium przegrał z Arsenalem 0:2, a AS Roma zremisowała 4:4 z Bayerem Leverkusen. 


Lewandowski nie zdobył gola, chociaż strzelał na bramkę pięć razy (w tym dwukrotnie celnie). Jego uderzenia powstrzymywali albo obrońcy "Kanonierów", albo Petr Cech. Często musiał szukać gry w środku pola. Widac było też, że według taktyki często grał z lewej strony na skrzydle. Moim zdaniem skoro dobrze wychodziła gra skrzydłami i dośrodkowania na "Lewego" to czemu tym razem tak Bayern nie zagrał, a grali głownie krótkimi podaniami przez środek boiska. Wszystko wyglądało jakby była to tikitaka Barcy.


Natomiast Wojtek Szczęsny nie uniknął pomyłek po dośrodkowaniach w pole karne, ale nie zawinił przy żadnym golu, ponieważ obrona wcale nie kryła zawodników z Leverkusen jakby zapomnieli że to było ich zadaniem i to właśnie obrońcy Giallorossich popełniali najpoważniejsze błędy, można też nazwać je amatorskimi, bo takie własnie były. Bohaterem Bayeru był "Chicharito", który najpierw z rzutu karnego strzelił bramkę a potem dostał znakomite prostopadłe podanie i stanął oko w oko ze Szczęsnym. Z pierwszego starcia górą wyszedł Polak, ale po jego interwencji piłka wróciła do Hernandeza, który już bez problemu wpakował ją do siatki.

Wiem, każdy ma swoje zdanie, ale zastanawiam się czemu krytykuję się ich, przecież są to światowej klasy zawodnicy, w pełni profesjonalni, ktorzy tysiące razy ratują swoje drużyny, a gdy zdarzy się im słabszy występ to ponoszą cała winę. Tak nie powinno być, okażmy trochę szacunku bo to właśnie głownie dzięki nim zawdzięczamy m.in. historyczne zwyciestwo z reprezentacja Niemiec czy awans na ME 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz