Real Madryt przejął się losem chłopca, który podczas zamachu w Bejrucie stracił rodziców. Haidar został zaproszony na tradycyjną wigilię Królewskich, na której spotkał się ze swoim idolem Cristiano Ronaldo. Były uściski i łzy wzruszenia. Haidar Moustafa stracił rodziców 12 listopada w zamachu samobójczym w Bejrucie, w wyniku którego zginęły 43 osoby, a 239 zostało rannych. Najbliżsi chłopca zamierzali w tym czasie kupić chleb. Gdy została zdetonowana pierwsza bomba, Haidar miał siedzieć na kolanach mamy. Chłopiec przeżył, trafił do szpitala, gdzie został został sfotografowany w koszulce Realu. Niedługo potem dowiedział się o planowanym spotkaniu ze swoim idolem.
Spełnił marzenie
Doszło do niego w piątek podczas tradycyjnej wigilii madryckiego klubu, na której byli obecni m.in. piłkarze i koszykarze Realu. Chłopca przywitał w sali konferencyjnej prezydent Królewskich Florentino Perez, który od razu wręczył malcowi koszulkę Ronaldo. Po chwili Haidar był już z piłkarzem. To był wzruszający moment, trzylatek popłakał się, a gwiazdor Realu przytulił wyjątkowego gościa. To nie jedyna atrakcja, jaka czeka go w Madrycie. W niedzielę Haidar zasiądzie na trybunach Santiago Bernabeu podczas meczu Królewskich z Rayo Vallecano.
Potrafi pomagać
Cristiano Ronaldo już nie pierwszy raz pokazał, że oprócz gigantycznych umiejętności piłkarskich ma coś jeszcze - potrafi pomagać potrzebującym. We wrześniu Portugalczyk i jego klub wyciągnęli dłoń do 7-letniego Zieda, którego trzymał na rękach ojciec, kopnięty przez węgierską dziennikarkę podczas przekraczania z innymi uchodźcami granicy z Serbią. Jeszcze wcześniej głośno było o pomocy CR7 wobec małego Indonezyjczyka Martunisa, który w wyniku katastrofalnego w skutkach tsunami stracił rodziców. Chłopiec gra dziś w rezerwach Sportingu, a więc tam, gdzie Ronaldo zaczynał karierę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz